(Narracja trzecioplanowa)
Ciemność pochłaniała ją doszczętnie. Nie próbowała nawet walczyć bo wiedziała, że to nic nie da. Po chwili to samo stało się z pozostałymi dziewczynami. Eter był nad wyraz skuteczny co było na rękę porywaczom. Po chwili podjechał czarny bus z Eleazarem za kierownicą. Dziewczyny posadzono na tylnich miejscach między wampirami.
Jechali kilka godzin, pokonując trasę z Waszynktonu do Włoch. Wszystko przebiegało zgodnie z planem, już niedługo mieli powrócić do codziennej służby u Volturich z pięknymi wampirzycami u boku.
Wszyscy trzej byli bardzo zadowoleni, jedynie Eleazar się wachał. Z jednej strony właśnie zniszczył życie dziewczyn, bo bycie wampirem jest ciężkie i trudne a z drugiej strony życie w psychiatryku to nie życie, przypomnieć trzeba jeszcze, że w Volterze czeka na niego kochająca żona (Carmen).
Na tych rozmyślaniach wampir spędził całą drogę.
Przed zamkiem w Volterze stała uśmiechnięta postać. Mężczyzna o szkarłatnych tęczówkach i bladej, popękanej skórze.
-Witajcie-krzykną ów mężczyzna na przywitanie.
-Witamy Panie-odpowiedzieli chórem.
-To gdzie są nasze drogie dziewczęta?-spytał ,,Pan''. W odpowiedzi najwyższy brunet otworzył drzwi busa.
W środku przytulone do siebie leżały kolejno szatynka, brunetka i blondynka.
Kogoś mu przypominały, tylko na razie nie wiedział kogo. Nie mógł uwierzyć, że w takich słabych ludzkich kobietkach skrywają się wielkie dary.
-Zanieście je do komnat-polecił czerwonooki wampir.
Już po chwili wszyscy znajdowali się w dźwiękom-odpornych pomieszczeniach, zbudowanych specjalnie na tą okazję.
-Garrecie możesz?-spytał Aro.
-Co mam im zmienić w pamięci?-spytał zapytany.
-A więc tak. Niczego nie pamiętają, ale nam ufają i wiedzą kim są wampiry. Chcą do nas dołączyć bo nie znalazły swojego miejsca w świecie. Nie będą zadawać niepotrzebnych pytań.-powiedział na jednym wdechu ,Pan'.
Po chwili Garret wykonał swoją robotę i można było przejść do dalszej części planu.
-Alec teraz twoja kolej-powiedział podekscytowany Aro.
Po tych słowach brunet wypuścił opary przylegające do jego ciała. Szczelnie owiną nimi Alice i Ross lecz Belli nie zdołał mimo swojej długowiecznej praktyki.
-Nie mogę jej objąć-przyznał po wielu próbach.
-Jak to nie możesz?-spytał zdenerwowany władca.
-To pewnie przez tarczę-odezwał się po raz pierwszy Eleazar.
-Mówi się trudno, idzie się dalej-powiedział Aro, po czym ugryzł blondynkę. Jej krew była wyjątkowo kusząca, co sprawiało dodatkowe trudności. Przez chwilę zastanowił się czy nie wypić jej krwi, lecz chęć zdobycia kolejnego daru wygrała. Wampir po wpuszczeniu w krwioobieg dziewczyny jadu oderwał się od jej szyi.
To samo zrobił z szatynką, której krew była jeszcze smaczniejsza. Jako ostatnia została przemieniona brunetka. Tylko ta ostatnia zaczęła się wić i krzyczeć, bo pozostałe dwie dziewczyny były bezpieczne pod mgłą Aleca.
*********************************************************
Na dzisiaj to tyle. Następny rozdział z perspektywy Belli Pozdro :D
Rozdział po prostu mnie powalił. Dałaś mi to czego pragnęłam,a więc cała skaczę z radość :) Choć jestem smutna- ale to inna historia nie związana z blogiem ;
OdpowiedzUsuńRozdział bomba:) Wielkie dzięki za wspaniały rozdział!!!!!!!!!!!!!! Czekam już na kolejny:)
pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny:)
ściskam